-Tato? A jaki w tedy byłeś?-zapytał jelonek.
-Byłem... cóż właściwie taki jak ty powiedział Wielki książę.
-A jaka była mama?-pytał dalej Bambi.
-Mama? Twoja matka była wtedy piękną młodą łanią o przepięknych oczach, poruszała się z gracją a na jej twarzy zawsze gościł uśmiech. Tamtego dnia chciałem uciec jak najdalej od własnych problemow. Ale czy mogłem uciec od samego siebie? Przyszedłem wtedy właśnie tutaj w poszukiwaniu samotności. Usiadłem nad strumykiem ze spuszczoną głową. Łzy które spływały mi po policzkach w końcu wpadały do strumyka.
Nagle zauważyłem, że nie byłem tam sam...
-Tam była mama?-przerwał Bambi.
-Tak to była twoja mama, cała aż promieniała z radości biegając za kolorowym motylem. Zauważyła mnie dopiero gdy motyl odleciał. Spojrzała na mnie ciepło i podeszła do mnie. Spytała mnie dlaczego jestem smutny i widocznie czekała na odpowiedź ale ja nie mogłem wydusić z siebie ani słowa.
Później zmęczona czekaniem na odpowiedź powiedziała:
-Nie chcesz mi powiedzieć? To nic, wcale nie musisz wiesz... jeśli chcesz możesz iść ze mną nad dolną część potoku, umówiłam się tam z siostrą i z moją przyjaciółką. Chcesz iść?
Ja w odpowiedzi tylko kiwnąłem głową na tak i ruszyłem za nią. Później gdy dotarliśmy na miejsce miałem przyjemność poznać jej siostrę Enę i ich dobrą przyjaciółkę Mene. Od tamtej pory wszystko się zmieniło gdyż właśnie wtedy zyskałem najlepszą przyjaciółkę, a parę lat później kiedy nasza miłość rozkwitła urodziłeś się ty.
-Bardzo mi jej brak...-wyszeptał jelonek.
-Mi też. -powiedział ze smutkiem Książę. -Ale zostawmy już temat przeszłości twoja matka nie chciałaby abyśmy żyli w smutku po jej odejściu. Na pewno chciała byś miał szczęśliwe życie.
-A książę nie powinien patrzeć w przeszłość prawda?-zapytał z uśmiechem Bambi.
-Tak masz rację! Chodźmy już trzeba jeszcze sprawdzić co słychać na łące.
Szczęśliwy Bambi ruszył za ojcem lecz zanim całkiem odszedł obejrzał się jeszcze raz za siebie by jeszcze raz spojrzeć na piękną polankę i przez chwilę zdawało mu się że w promieniach słońca dostrzega postać swojej matki...
-A jaka była mama?-pytał dalej Bambi.
-Mama? Twoja matka była wtedy piękną młodą łanią o przepięknych oczach, poruszała się z gracją a na jej twarzy zawsze gościł uśmiech. Tamtego dnia chciałem uciec jak najdalej od własnych problemow. Ale czy mogłem uciec od samego siebie? Przyszedłem wtedy właśnie tutaj w poszukiwaniu samotności. Usiadłem nad strumykiem ze spuszczoną głową. Łzy które spływały mi po policzkach w końcu wpadały do strumyka.
Nagle zauważyłem, że nie byłem tam sam...
-Tam była mama?-przerwał Bambi.
-Tak to była twoja mama, cała aż promieniała z radości biegając za kolorowym motylem. Zauważyła mnie dopiero gdy motyl odleciał. Spojrzała na mnie ciepło i podeszła do mnie. Spytała mnie dlaczego jestem smutny i widocznie czekała na odpowiedź ale ja nie mogłem wydusić z siebie ani słowa.
Później zmęczona czekaniem na odpowiedź powiedziała:
-Nie chcesz mi powiedzieć? To nic, wcale nie musisz wiesz... jeśli chcesz możesz iść ze mną nad dolną część potoku, umówiłam się tam z siostrą i z moją przyjaciółką. Chcesz iść?
Ja w odpowiedzi tylko kiwnąłem głową na tak i ruszyłem za nią. Później gdy dotarliśmy na miejsce miałem przyjemność poznać jej siostrę Enę i ich dobrą przyjaciółkę Mene. Od tamtej pory wszystko się zmieniło gdyż właśnie wtedy zyskałem najlepszą przyjaciółkę, a parę lat później kiedy nasza miłość rozkwitła urodziłeś się ty.
-Bardzo mi jej brak...-wyszeptał jelonek.
-Mi też. -powiedział ze smutkiem Książę. -Ale zostawmy już temat przeszłości twoja matka nie chciałaby abyśmy żyli w smutku po jej odejściu. Na pewno chciała byś miał szczęśliwe życie.
-A książę nie powinien patrzeć w przeszłość prawda?-zapytał z uśmiechem Bambi.
-Tak masz rację! Chodźmy już trzeba jeszcze sprawdzić co słychać na łące.
Szczęśliwy Bambi ruszył za ojcem lecz zanim całkiem odszedł obejrzał się jeszcze raz za siebie by jeszcze raz spojrzeć na piękną polankę i przez chwilę zdawało mu się że w promieniach słońca dostrzega postać swojej matki...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz